Szokujące stwierdzenie, ale czy tak naprawdę nieprawdziwe?
Czy naprawdę jesteśmy tymi samymi osobami w zaciszu naszego wewnętrznego świata, co w momencie, w którym zwracamy się do kogoś i zaczynamy rozmawiać?
Czy tak naprawdę w tym momencie na chwilę nie znika nasza osobowość... czy ona nie umiera?
Dlaczego pozwalamy naszemu ego zmieniać nas w kontakcie z innymi do tego stopnia, że nie jesteśmy samymi sobą. Tak jakbyśmy zapominali, kim naprawdę jesteśmy.
Jak być naprawdę sobą, jednocześnie w dwóch światach, wewnętrznym i zewnętrznym?
Trudno jest zapanować nad naszą świadomość, by mimo słów, mimo kontaktu z innymi pozostać tym, czym naprawdę jesteśmy.
Pomyślmy nad tym i jak temu zapobiec i notujmy nasze uwagi tak, by je dla siebie utrwalić.
Powoli, z czasem, znajdujemy metodę, by znaleźć nasz wewnętrzny spokój.