Róża i krzyż w życiu codziennym (rozważania osobiste)
Na oficjalnej stronie A.M.O.R.C. czytamy:
„Tradycyjnym symbolem Zakonu Różokrzyża jest złoty krzyż mający w swym centrum czerwoną różę. W symbolu tym, nie posiadającym żadnego wyrazu religijnego, róża przedstawia duszę rozwijającą się w zetknięciu z ziemskim światem uosobionym przez krzyż.”
Krzyż symbolizujący ziemski, materialny aspekt życia, to są te wszystkie okoliczności, które wymagają ode mnie podjęcia decyzji, generują określony sposób myślenia i działania. Jeżeli doświadczenia staram się przeżywać świadomie i rozważać, zbliżają mnie one do coraz wnikliwszego, poznania siebie. Jeżeli staram się z nich wyciągać wnioski, to jest wielce prawdopodobne, że uda mi się w przyszłości uniknąć negatywnych skutków własnej aktywności. Dzięki poznawaniu i przekraczaniu własnych ograniczeń oraz ugruntowaniu pozytywnej postawy staję się wewnętrznie silniejsza a moje relacje z otaczającym światem coraz bardziej harmonijne.
Jak mam w codziennym życiu odzwierciedlać ideę Róży i Krzyża?
Rozwojem jest pozytywne nastawienie w każdych okolicznościach, to empatia, prawdomówność, umiłowanie pokoju, niezaniechanie działania, jeżeli wiem, że mogę coś zrobić…
Nie mam w tym momencie na myśli tych wszystkich zachowań, które powstają „bo tak należy postępować”, „bo co powiedzą ludzie?” czy dlatego, że „chcę być społecznie akceptowana”, bowiem nie wynikają one ze zrozumienia, ale są wynikiem egoistycznych pobudek. Nie wystarczy też, że powiem: „Od dziś będę postępować etycznie”, bo proces rozwoju jest długotrwały, ale już w tym momencie róża rozwija się, gdyż uświadomiłam sobie, że do tej pory na tej płaszczyźnie nie wszystko było zgodne z Najwyższym Dobrem, a świadomość ta daje mi szansę na zmianę. Rozpoznanie jest niezbędne do skutecznego działania, praca nad emocjami i kontrola swoich myśli pozwala na uzyskanie dystansu do siebie i wyzwania, przed którym stoję, w rezultacie mogę uzyskać rzetelną ocenę sytuacji i dokonać właściwego wyboru. W jaki sposób taką postawę wypracować?
Żyjący na przełomie XVI i XVII wieku alchemik i osobisty lekarz cesarza Rudolfa II Habsburga - Michael Maier powiedział:
„Kto próbuje wniknąć w Różę filozofów, nie mając klucza, jest jak człowiek, który chce chodzić, chociaż nie ma nóg.”
Będąc różokrzyżowcem mam doskonałe narzędzia ułatwiające rozwój. Mam na myśli m. in. codzienną medytację, eksperymenty i wiedzę, pozwalającą poznać prawa i zasady Istnienia.
Bardzo bliskie są mi słowa tego wielkiego myśliciela - mówiące, iż nauka różokrzyżowców jest skierowana w stronę prawdy, która zawiera się w samym człowieku, z jego niezwykłymi możliwościami obcowania ze światem materialnym jak i duchowym. Maier starał się pokazać, że alchemia ma symbolizować przemianę człowieka, jego wnętrza oraz sposobu postrzegania świata.
Rozwój róży, która symbolizuje duszę, następuje więc stopniowo, nie poprzez próbę wywierania nacisku na otaczający świat (wszak żywioły w swojej dynamice są niezmienne) ale poprzez wewnętrzne wysubtelnienie wynikające ze zderzenia dwóch światów: wewnętrznego i zewnętrznego.
Rozkwit ten nie ma wyłącznie wydźwięku osobistego - zmieniam siebie, ale jestem częścią środowiska, tym samym zmieniam środowisko. Jestem bardziej zharmonizowana i zaczynam tworzyć inną jakość komunikowania się z otoczeniem (z bliskimi, sąsiadami, kolegami z pracy, panią sprzedającą w sklepie…). Staram się, aby moja postawa, to, co robię i mówię, nie były dyskomfortem dla innych. Użyłam tu zwrotu „staram się”, cóż nie zawsze wychodzi, ale nie osiągnęłam stanu doskonałości, a jedynie, mam nadzieję, kroczę drogą ku niej. Jak wiemy, na drodze duchowego rozwoju czyha wiele pułapek, nie wszystkie da się w porę rozpoznać, nie wszystkie da się ominąć, ale przyjmuję, że jest to elementem krzyża, na którym coraz piękniej czerwienią rozkwita róża.
Większość symboli jest wielowymiarowych, szczególnie te, które odnoszą się do idei filozoficznych, tym samym, mój osobisty sposób interpretacji najważniejszego symbolu naszego Zakonu, jest jednym z wielu i zapewne z upływem czasu będzie wraz ze mną ewoluować. Niemniej, na chwilę obecną stanowi najważniejszy drogowskaz w moim życiu.