Szukajmy światła w sobie, nie w innych!

Pamiętajmy, że naszym celem, celem każdego różokrzyżowca jest lśnienie własnym, wewnętrznym światłem, a nie światłem odbitym. Nie szukajmy aprobaty w innych. Nie traćmy energii na wyłapywanie odbitych promyków, refleksów, okruchów uznania. Nie starajmy się przypodobać ani na siłę upodobnić do innych, bo stracimy niepowtarzalną szansę na odkrycie i rozpalenie własnego światła. Skupmy się na własnych możliwościach i na pełnym ich wykorzystaniu dla dobra nas samych i wszystkich, którzy nas otaczają.

Żyła sobie kiedyś żarówka. Na drucie elektrycznynm w jednym z wielkich sklepów. Wisiała na kablu pomiędzy wieloma innymi pięknymi żarówkami.

I tak z roku na rok istniała sobie, marzyła i podziwiała innych. Byla jednak bardzo nieszczęśliwa. Nie dawało jej spokoju to, że wszędzie dookoła niej wisiały same piękne, mocniejsze żarówki.

- Jakie dają piękne światło - myślała nieustannie. Wszystkie są ogromne i mocne. 100 watowe, 2000 watowe, a anwet mocniejsze. Raz usłyszała od kogoś, że istnieją nawet żarówki 1000 watowe. Ale trudno jej było w to uwierzyć.

Marzyła i wzdychała do blasku innych żarówek. Chciała być jak one, silna i piękna. Być żarówką 500 watową, 200 watową, achoćby nawet tylko 50 watową - fantazjowała.

I tak przeżyła w tęsknocie, niespełnieniu i rozterce całe swoje żarówkowe istnienie, aż nagle, w chwili swojej śmierci uświadomiła sobie, że przez całe swoje życie... nigdy się nie zapaliła...

 

 

Światła szukajmy w sobie, a nie w innych! Własną pracą i kształtowaniem swego życia możemy sprawić, że rozbłyśniemy bardziej niż najpotężniejsza żarówka. Spełnienie możemy sobie dać tylko my sami!